Gościliśmy u Was w miniony weekend z dwójką maluszków i rodzicami. Zacznijmy od początku, zameldowaliśmy się po 17, po wejściu do apartamentu (2 sypialnie i aneks kuchenny) uderzyło nas gorące powietrze. Temperatura wewnątrz była tak wysoka, że pokusiłam się o zmierzenie jej termometrem elektrycznym, który ma funkcję także mierzenia temperatury w pomieszczeniu - wskazał on ponad 38 stopni, podłoga miała 40 stopni. Zgłosiliśmy to recepcji, przyszedł Pan z obsługi technicznej stwierdził, że faktycznie jest bardzo gorąco choć termostaty wskazują 16 stopni, wyłączył ogrzewanie podłogowe i tyle. Zaczęliśmy wietrzyć, niestety niewiele to pomogło, poszliśmy na kolację i uruchomiliśmy klimatyzację na 18 stopni, po powrocie temperatura wynosiła 35 stopni. Dzieci były marudne, więc musieliśmy je położyć spać w tej niebotycznej temperaturze, niezdrowej dla takich maluszków, po interwencji Pana z obsługi technicznej nikt się nie zainteresował czy jest jakaś poprawa. O 21 temperatura wynosiła 30 stopni, klimatyzacja pracowała non stop, napisałam maila aby nie budzić dzieci rozmową, odpowiedzi pisemnej nie uzyskałam, następnego dnia po kolejnym mailu i telefonie do recepcji zaproponowano nam wreszcie przeniesienie do innego apartamentu. Można powiedzieć, że dobę spędziliśmy w saunie, gotując się razem z dziećmi. To była pierwsza naganna sytuacja, która obeszła się bez większej reakcji ze strony Pani menadżer. Nie było to jednak nasze jedyne niemiłe zaskoczenie podczas tego wyjazdu, ponieważ w obiekcie cały weekend nagrywany był program "Twoje 5 minut", więc wszędzie kręciło się mnóstwo ludzi z ekipy realizującej ten projekt, osoby prowadzące oraz cały sztab ochroniarzy. Nie obowiązywały ich ani zasady panujące na terenie hotelu - część osób poruszała się na hulajnogach elektrycznych mając różny stopień umiejętności ich prowadzenia przez co baliśmy się wypuścić dziecko z rąk poruszając się chodnikami pomiędzy apartamentami, latał również dron na terenie obiektu, chociaż tabliczka z zakazem latania dronem znajduje się tuż przy wejściu. Pan z ochrony owej ekipy, kiedy przebywałam z dziećmi na placu zabaw (jeden maluch spał w wózku, a drugi zjeżdżał na zjeżdżalni) podszedł do mojego dziecka i poprosił go o opuszczenie placu zabaw, ponieważ "przeszkadza w nagraniach". Maluch tak się przestraszył, postawnego mężczyzny z brodą ubranego na czarno, że zaczął płakać. Hotel nie poinformował nas, że korzystanie z jakiejkolwiek części hotelu będzie w tym okresie utrudnione. Zostało to również zgłoszone Pani menadżer. Zasugerowaliśmy, że ekipa nagrywająca jest tak ekspansywna w swoich działaniach, że obiekt powinien zostać wynajęty na wyłączność. Myślę, że był to nasz ostatni pobyt w tym miejscu.
Translate